Od czego zacząć? Tyle
wspaniałych zabiegów, że nie wiedziałam na co się zdecydować.
Za oknami piękna wiosna, świat budzi się do życia po zimowym
letargu. Miałam ochotę na coś ożywczego, świeżego i pachnącego
owocami. Z taka myślą skierowałam swe kroki do Centrum SPA. Kto
jak kto, ale Pani Ania z pewnością doradzi mi jak nikt inny. Kiedy,
po krótkiej rozmowie, zaproponowała mi Ceremonię Wellness na ciało
Kiwi & Citrus zabrzmiało to tak, jakby umiała czytać w
myślach. Czekało mnie 90 minut odprężenia i relaksu. Bez namysłu
udałam się do gabinetu zabiegowego i poddałam się doświadczonym
dłoniom terapeutki.
Na początek peeling
egzotyczny, który oznaczał dla mnie eksplozję aromatów
tropikalnych owoców. Pani Ania wyjaśniła, że ten zniewalający
zapach to efekt połączenia skórki pomarańczy, ekstraktu z ananasa
i pudru z nasion lotosu.
Kryształki soli morskiej
delikatnie masowały, oczyszczały, wygładzały skórę i wraz z
proszkiem z lotosu przygotowywały ją do następnych zabiegów. Po
takim wstępie byłam gotowa na relaksujący masaż galaretką
jabłkową, która pod wpływem kontaktu ze skórą zmieniała się
stopniowo w delikatną emulsję. Pani Ania opowiadała o zbawiennym
działaniu substancji zawartych w jabłkach, o polifenolach i
nienasyconych kwasach tłuszczowych, które zmiękczają skórę,
wzmacniają jej funkcje ochronne, opóźniają procesy starzenia,
chronią przed utratą wody i lekko ją napinają, a ja tymczasem
odpływałam do krainy relaksu i odprężenia. Na chwilę powróciłam
tylko, gdy terapeutka przystąpiła do kolejnego etapu ceremonii i
zaczęła nakładać na moje ciało delikatny zielony żel. Ciekawość
nie pozwoliła mi nie dowiedzieć się cóż to takiego i okazało
się, że to cudowna maska z miąższu kiwi i czerwonych alg. Po
dokładnym namaszczeniu zostałam owinięta folią, by wzmocnić
jeszcze działanie kosmetyków. Spodziewałam się po całej
ceremonii doskonałych rezultatów i poprawienia kondycji mojej
skóry, która po zimie wyraźnie domagała się lepszego traktowania
i poświęcenia jej więcej uwagi, ale po wyswobodzeniu się z kokonu
efekt był wręcz spektakularny. Nie mogłam uwierzyć, że w tak
krótkim czasie moja skóra stała się promienna, odżywiona i
nawilżona. Działanie zabiegu wzmocnił jeszcze wmasowany na koniec
egzotyczny balsam, który dodatkowo nadał mojej przesuszonej skórze
sprężystości. Pani Ania zapewniła, że zawdzięczam to
regenerującym właściwościom ekstraktów z mango i passiflory,
wodzie owocowej z kiwi, która zapobiega przedwczesnemu starzeniu
oraz aloesowi, bogatemu w witaminę E.
Po zakończeniu zabiegu
czułam się tak, jakbym nie tylko poprawiła wygląd skóry, ale
wręcz osiągnęła stan harmonii ciała i umysłu. Zapewne dzięki
kojącym właściwościom użytych kosmetyków, doświadczonym
dłoniom i wiedzy terapeutki, ale też magii miejsca, jakim jest Dwór
Elizy mogłam poddać się tak egzotycznym doznaniom zmysłowym. W
pełni odprężona opuściłam Centrum SPA, a kiedy minie mi nastrój
błogostanu, obiecuję zastanowić się, jaki kolejny zabieg
przetestować z myślą o Was.